NLD, NVLD

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 … w-pogodzie

http://gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=2307

1708/9 - wielki mróz

Z http://gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=2643

W dniu wczorajszym temperatura w Ojmiakonie wzrosła do 33.1°C bijąc tym samym dotychczasowy rekord ciepła sierpnia dla tej stacji (31.4°C, 1973). Najwyższą temperaturą kiedykolwiek zanotowaną na tej stacji pozostaje +34.6°C zanotowane w zeszłym roku (28 lipca 2010).

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 … iu-klimatu

Gustlik | 2012-07-25, 21:21
Polska

Polska też skorzysta na ociepleniu klimatu. Wyobraźmy sobie, że w Polsce zapanował klimat śródziemnomorski, taki jak np. we Włoszech. Korzysta rolnictwo, istnieje możliwość upraw roślin ciepłolubnych. Pojawiają się sady z cytrusami, bananami itp. Jak grzyby po deszczu wyrastają winnice. Rozwija się turystyka, bo turyści zaczynają przyjeżdżać nad ciepły Bałtyk oraz nad nasze jeziora mając gwarantowaną letnią pogodę od kwietnia do października, zamiast jeździć np. do Chorwacji czy Włoch. W lecie dzień w dzień 35 stopni. W zimie same oszczędności i na opale i na gazie i na prądzie, bo przy jesiennej pogodzie zużycie energii jest znacznie mniejsze. Brak śniegu i mrozu sprawia, że nie niszczeją drogi, nie ma potrzeby wysyłania pługów, piaskarek itp. sprzętu, co oznacza oszczędność dla miast, gmin oraz innych zarządców dróg. Oszczędzają i gospodarstwa domowe i firmy. Minusów ocieplenia - NIE WIDZĘ. Walka z ociepleniem klimatu to podcinanie gałęzi, na której siedzimy.[

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 … p-beskidow

Na Podbeskidziu w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do niezwykłego zjawiska. Wiatr halny gwałtownie podniósł tam temperaturę, która do świtu nie spadała poniżej 27 stopni.

To była jedna z najgorętszych nocy u stóp Beskidów. Z niedzieli na poniedziałek (5/6.08) z gór w kierunku dolin wiał silny wiatr osiągający w porywach 50 km/h.

Jako, że wiał z południa, mieszkańcy m.in. Bielska-Białej mieli do czynienia z halnym.

Gwałtownie osuszył on powietrze i jednocześnie błyskawicznie podniósł temperaturę.

Jeszcze w niedzielny (5.08) wieczór termometry wskazywały tam 21 stopni, jednak z każdą kolejną godziną po zachodzie słońca zamiast się ochładzać, robiło się coraz goręcej.

Po północy było już niemal tak ciepło, jak w zwyczajne letnie popołudnie. W Bielsku-Białej temperatura między godziną 2:00 a 5:00 w najlepsze osiągała 27 stopni, sprawiając, że noc ta przeszła do historii jako jedna z najgorętszych.

Wstający rano do pracy mieszkańcy Podbeskidzia nie mogli uwierzyć własnym oczom patrząc na termometr, który jeszcze przed godziną 9:00 wskazywał w głębokim cieniu aż 30 stopni.

Wczorajszy upał utrzymywał się u stóp Beskidów przez ponad 10 godzin, a więc rekordowo długo. W najgorętszym momencie, a więc między godziną 14:00 a 15:00, odnotowano 34 stopnie.

Nietypowe rzeczy z temperaturą działy się także w Zamościu, gdzie wczoraj padł historyczny rekord ciepła. Między porankiem a popołudniem różnica w temperaturze sięgnęła tam blisko 20 stopni.

Jeśli mowa o najwyższej temperaturze minimalnej zmierzonej w nocy z niedzieli na poniedziałek, to wystąpiła ona w Krośnie w woj. podkarpackim i wyniosła ona 21,2 stopnia. Upał utrzymywał się w regionie aż do godziny 20:00. www.twojapogoda.pl

Najwyższe temperatury z niedzieli na poniedziałek:

Krosno, woj. podkarpackie - 21,2 stopnia.
Bielsko-Biała, woj. śląskie - 20,4 stopnia.
Zielona Góra, woj. lubuskie - 20,1 stopnia.


http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 … i-w-cieniu

37 stopni pokazały wczoraj termometry na Lubelszczyźnie bijąc tym samym historyczny rekord ciepła dla tej części Polski. Po południu w wielu regionach kraju mieliśmy 34-35 stopni. Tak upalnie nie było do kilku lat.

Mieszkańcy wschodniej części Lubelszczyzny tak potężnego upału, jaki zdarzył się u nich wczoraj po południu, jeszcze nigdy nie doświadczyli.

Po raz pierwszy w historii pomiarów meteorologicznych w Zamościu temperatura sięgnęła 36,7 stopnia.

Ekstremalnie gorąco było również w innych regionach wschodniej i południowo-wschodniej Polski.

We Włodawie zmierzono w cieniu 36,0 stopnia, a w Sulejowie w woj. łódzkim i Tarnowie w woj. małopolskim aż 35,7 stopnia.

Wśród największych miast najgoręcej było w Rzeszowie, gdzie termometry wskazały 35,4 stopnia oraz w Kielcach, gdzie z kolei odnotowano 35,3 stopnia.

W Rzeszowie była to najwyższa temperatura przynajmniej od 30 lat. Poprzedni rekord dla tego okresu wynosił 34,5 stopnia i odnotowano go w 2005 roku. W Lublinie z kolei rekord ostatnich 30 lat wynosi 35,3 stopnia z sierpnia 1992 roku i wczoraj został zdublowany.

W każdym z tych miejsc była to jedna z najwyższych temperatur w historii pomiarów, ale rekordy nie padły. Fala tropikalnych upałów zalała większość regionów naszego kraju. 35 stopni w cieniu było w aż 7 województwach na południu, wschodzie i w centrum Polski.

Taką wartość pokazały termometry poza Rzeszowem i Kielcami także w Lublinie, Krakowie, Warszawie (34,6) i Łodzi. 34 stopnie były w Opolu i Katowicach, 33 stopnie w Toruniu, 31 stopni we Wrocławiu i Białymstoku oraz 30 stopni w Suwałkach.

W wielu regionach tak gorąco nie było od kilku lat, zwłaszcza w sierpniu. Upału nie było tylko na krańcach zachodnich i północno-zachodnich. Przykładowo w Darłówku były tylko 22 stopnie.

Nawałnice, które przetoczyły się nad Polską to właśnie efekt ścierania się ze sobą skrajnie różnych mas powietrza, upalnej (którą mieliśmy wczoraj) i dużo chłodniejszej (którą mamy dzisiaj).

Na styku obu mas w wilgotnym powietrzu formowały się olbrzymie chmury burzowe, które przyniosły takie zjawiska jak ulewny deszcz, grad i porywistym wiatr. Upalne powietrze docierało do nas aż znad zwrotnikowej części Afryki poprzez kraje południowej Europy.

Na południu i wschodzie Polski upał został dodatkowo spotęgowany przez południowy wiatr, tzw. efekt halnego. Stąd też temperatury bliskie lub przekraczające historyczne rekordy. Dodajmy, że rekord ogólnopolski ostatnich 50 lat to 39,5 stopnia odnotowany w Słubicach w 1994 roku.

Rekordu chyba nie ma (-16 st. było przy gruncie, nei 2 m nad ziemią).

W Warszawie przy gruncie aż -7 st., więc cieplej niż na wsi na wysokości ok. 2m. W śródmieściu Warszawy temperatura na wys. 2 m mogła być nieznacznie poniżej 0 st.C. Na Okęciu było chyba chłodniej niż -6 st.C, co jest czymś bardzo rzadkim o tej porze roku. Już kolejny dzień termicznej zimy w Warszawie.

Ale i w Chicago 7.04.2012 r. była podobna sytuacja - zima termiczna, średnia dobowa około -3 st.C, a maksymalna wysokość Słońca (ok. 55 stopni) była tam chyba o 30 stopni większa niż obecnie w Warszawie, dzień był też znacznie dłuższy,a mimo to temperatura maksymalna wyniosła około 0 st. C (miminalnie nieco ponad -6 st). Tam chyba wahania temperatury są większe niż w Polsce, ale i lato jest produktywniejsze.

Niechaj w Polsce w ogóle nie będzie dni z ujemnymi temperaturami, średnimi poniżej normy wieloletniej. Nie ma na świecie kraju o większej liczbie ludności niż Polska, który miałby chłodniejszy kilmat w najcieplejszym swoim punkcie!

W POLSCE PALMY NIE UROSNĄ A NA NIEKTÓRYCH FRAGMENTACH POŁUDNIOWYCH WYBRZEŻY ROSJI I UKRAINY JUŻ TAK, ŚREDNIE TEMPERATURY ZNACZNIE PRZEKRACZAJĄ TAM 0 ST. W NAJCHŁODNIEJSZYM MIESIĄCU (SOCZI, JAŁTA), W ZACHODNICH NIEMCZECH JEST ZNACZNIE CIEPLEJ NIŻ W POLSCE. POLSKA MA BARDZO ROZCZAROWUJĄCY KLIMAT.

Można więc (nieco żartem) powiedzeić, ze gdy komuś nie podobają się temperatury poniżej normy wieloletniej w Polsce, to niech sobie ucieka na Syberię... Wielka Brytania ma najbardziej wysunięty na południe punkt położony bliżej bieguna północnego niż Polska, ale w najcieplejszych miejscach jej terytorium średnia temperatura najchłodniejszego miesiąca znacznie przekracza 5 st. C, a więc cieplej niż w Szanghaju (ok. 32 N) w styczniu. Nawet w znanej z mrozów Kanadzie temperatury najchłdniejszego miesiąca znacznie przekraczają 0 na SW kraju, a w Polsce co najwyżej średnia może wzrastać minimalnie powyżej 0 dla krańców NW (jak Świnoujście). Ale Kanada, Rosja, Ukraina mają tereny ze średnią temperaturą najcieplejszego miesiąca wyraźnie przekraczającą 20 st. C, a Polska - nie (Wikipedia podaje 20,1 w lipcu dla Poznania i Rzeszowa, ale to chyba z ostatnich lat, nie z trzydziestolecia). Na pocieszenie można dodać, że na nizinnym terenie w NE Chinach na szer. geogr. ok. 45 N średnia temperatura stycznia wynosi ok. -15 st. C, a więc wyraźnie mniej niż w Moskwie. To bardzo ciekawy ewenement, a budują tam metropolie większe niż Warszawa. W Europie na podobnych szerokościach to chyba i palmy mogą wyrosnąć.

Chce wam się zakładać mnóstwo ubrań i spalać tony węgla, miłośnicy chłodu...

W środku lipca 2011 r. w Jakucku były straszliwe... upały. Przez kilka dni maksymalna temperatura nie spadała poniżej ok. 35 st. C, a raz było nawet co najmniej nienotowane w Warszawie 37,5 st. C! W danych accuweather też są takie informacje. Dziwne, że Warszawa nie potrafi prześcignąć tak chłodnego miasta pod względem maksymalnej temperatury. Może to i dobrze.